Koncert na wiolonczelę i orkiestrę
Koncert wiolonczelowy skomponowany dzięki inspiracji Mścisława Rostropowicza, jest pierwszym koncertem solowym w dorobku twórczym Witolda Lutosławskiego. Podobnie, jak w przypadku ''II Symfonii'' (1966-67), forma dzieła jest całkowicie niezależna od klasycznej formy. Ale jednocześnie jest to typowy koncert instrumentalny, w tym sensie, że ani orkiestra, ani instrument solowy nie dominują jeden nad drugim, lecz współzawodniczą ze sobą, zgodnie z leżącym u podstaw gatunku słowem ''concertare''. We wzajemnym stosunku wioloczeli i orkiestry, w toku utworu dominuje konflikt, choć zdarza się też ''równoczesny monolog'', a nawet krótki ''flirt''. Koncert jest czteroczęściowy, rozpoczyna się beztroskim monologiem wioloczeli, po którym następuje rozmowa solisty z grupą instrumentalistów. Część trzecia jest rodzajem romansu wioloczeli i orkiestry, którego nagłe zerwanie wprowadza część ostatnią, pełną dramatycznych gestów, walki sił, zwieńczonych donośnym krzykiem solowej wiolonczeli. [Tadeusz Kaczyński, opr. dg] Utwór powstał na zamówienie Rogal Philharmonic Society i Fundacji Calouste Gulbenkian z dedykacją dla Mścisława Rostropowicza. Po raz pierwszy zabrzmiał w Londynie, 14 X 1970, wybitnemu soliście towarzyszyła Bournemouth Symphony Orchestra pod dyrekcją Edwarda Downesa. Ma formę jednoczęściową, wewnątrz której wyróżnia się cztery akty: pierwszy pełni rolę introdukcji, w drugim występują cztery epizody, w których strony jakby usiłowały porozumieć się, trzeci akt wypełnia liryczna kantylena, ostatni przynosi symfoniczny finał (tryumf jednostki). Mówiąc o Koncercie kompozytor wspominał: Kiedy przyjąłem zamówienie, Sława mi powiedział: nie myśl o wiolonczeli. Wiolonczela to ja. Pisz muzykę. Naturalnie myślałem bardzo dużo o wiolonczeli. Nawet zrobiłem sobie schemat czterech strun na gryfie, bo chciałem wiedzieć, jak będzie wyglądało palcowanie, czy niektóre rzeczy są łatwe czy trudne, czy są wykonalne. W końcu posłałem część partytury i Sława mi mówi: Trzydzieści lat gram na wiolonczeli i muszę się uczyć nowego palcowania!. Tam są ćwierćtonowe pasaże i dla nich Rostropowicz sam napisał palcowanie. Wynalazł wspaniałą metodę: wszystkie dźwięki, które należą do dwunastotonowej temperowanej skali oznaczył większymi cyframi, a ćwierćtony mniejszymi. To świetny pomysł. Później przerobiłem dwie strony, jednakże Sława nie znalazł już czasu na to, by wpisać do nich palcowanie (I. Nikolska, Muzyka to nie tylko dźwięki. Rozmowy z Witoldem Lutosławskim)
- Wersja językowa wydania: eng, pol
- Liczba stron: 70+24
- Oprawa: miękka
- Postaci: partytura
- Format: A4 stojący (210x297 mm)