Aktualności
Instrument Miesiąca: rekomendacje Pawła Hendricha
2023-05-31
Paweł Hendrich jest kompozytorem, któremu elektroniczne brzmienia zdecydowanie nie są obce. W swoich utworach śmiało łączy je z akustycznymi, kreując niecodzienne eksperymenty. Jakie dzieła wpłynęły na jego postrzeganie muzyki elektronicznej? Sprawdźcie rekomendacje utworów z katalogu Polskiego Wydawnictwa Muzycznego przygotowane przez kompozytora w ramach majowej odsłony akcji Instrument Miesiąca!
Kazimierz Serocki – Pianophonie na fortepian, elektroniczne przetworzenie dźwięku i orkiestrę
Utwór, w którym kompozytor mistrzowsko połączył ze sobą techniki przebiegów dyrygowanych i swobodnych. Z wirtuozerią zestawił także środki wykonawcze – zarówno sonorystykę warstwy orkiestrowej, jak i szeroki wachlarz artykulacji i ekspresji solowej partii fortepianu (od kruchej delikatności aż do niczym nieokiełznanej siły i ekspresji). Nowatorska jak na koniec lat 70. XX wieku jest także „żywa” elektronika. Przetwarza ona bogactwo świata dźwiękowego – wydobywanego na prawie każdy sposób z fortepianu – i dystrybuuje dźwięk w przestrzeni. Niezwykle złożona partytura kompozycji zapisana została bardzo klarownie, w dodatku pięknie graficznie. Szkoda, że jest to ostatni utwór tak pasjonującego twórcy.
Agata Zubel – Not I na głos, zespół instrumentalny i elektronikę
Jedna z najważniejszych kompozycji Agaty Zubel, która powstała do tekstu Samuela Becketta. Utwór okazał się wielkim sukcesem: zdobył wiele nagród, doczekał się licznych wykonań i przyczynił się do rozwoju międzynarodowej kariery artystki. Agata Zubel w syntetyczny sposób przekłada tu dramaturgię i brzmienie tekstu na muzykę. Wywiedzione ze słów materie brzmieniowe rozwijane są w wyobraźni kompozytorki i tworzą niezwykłą ekspresję, na którą składają się głos autorki (która wykonuje napisaną przez siebie partię) oraz instrumenty małego składu kameralnego. Podczas polskiej premiery tej kompozycji zwróciłem też uwagę na elektronikę (przetworzony głos kompozytorki) i wideo ukazujące usta Agaty Zubel recytujące tekst. Elementy te wypełniają przestrzeń pomiędzy brzmieniem instrumentów a głosem i scalają kompozycję. Dodając beckettowskiej „grozy”, uwypuklają równocześnie napięcia w kompozycji.
Krzysztof Wołek – COH (Chocolate, Oranges and Ham) na zespół kameralny i live electronics
Kompozytor odbywa w tym utworze sentymentalną podróż do swojego dzieciństwa, przypadającego na schyłek PRL-u. Jesteśmy z Krzysztofem Wołkiem nieomal rówieśnikami, więc odczuwam i współdzielę tę reminiscencję. Sama podróż dźwiękowa i znaczeniowa w tej kompozycji nie jest jednak w żaden sposób banalna. Mamy tu wiele interesujących przedmiotów, które stają się obiektofonami: stary telefon, adapter, drukarkę igłową, rower, piłeczki pingpongowe czy tytułową czekoladę i dźwięk jej krojenia. Partie instrumentalne w COH świetnie się krzyżują z elektroniką i przenikają tak, że czasami trudno określić, które brzmienia pochodzą z akustycznych instrumentów, a które z obiektów dźwiękowych lub przetworzeń „live”. Choć podczas premiery krojona była czekolada mleczna i słodka (spod znaku fioletowej krowy), to dla mnie „posmak” tego utworu ewidentnie pozostaje szlachetny, głęboki i frapująco gorzki.
Paweł Hendrich, fot. Bartek Barczyk / PWM
Sławomir Kupczak – Anafora VI na kwartet smyczkowy i elektronikę
Kompozycja napisana dla Cikada Ensemble (kwartet smyczkowy członków ansamblu) i premierowo wykonana we Wrocławiu podczas pierwszej edycji festiwalu Musica Electronica Nova w 2005 roku. Pamiętam swoje odczucia z tamtego spotkania z muzyką artysty. „Lejące się” brzmienie kwartetu smyczkowego i elektronika od samego początku wprowadzają słuchacza w dźwiękowy świat kompozytora. Jeszcze większą uwagę słuchacza skupia dalszy rozwój kompozycji: subtelne nawiązania do tradycji harmoniki funkcyjnej dur-moll. O ile wstęp mógł przywoływać (poprzez płynność brzmienia kwartetu) dalekie skojarzenie z muzyką Tadeusza Wieleckiego z lat 90. XX wieku, to wspomniane odniesienia harmoniczne dużo odważniej odwołują się do drugiej istotnej dla Sławomira Kupczaka postaci – Pawła Szymańskiego. Kulminacja kompozycji może natomiast kojarzyć się z muzyką późnego Lutosławskiego, a finał – z wczesną twórczością smyczkową Pendereckiego. Choć mamy tu wyraźny zestaw prawdopodobnych inspiracji 26-letniego wówczas Kupczaka, to w żaden sposób nie umniejsza muzyce, która zgrabnie łączy różne dźwiękowe światy, pokazując przede wszystkim samego autora.
Andrzej Krzanowski – Audycja V
Kompozycja z 1977 roku, która swą sceniczną premierę miała dopiero 41 lat później, w 2018 roku. Brałem w niej udział – odpowiadałem za opracowanie warstwy elektronicznej i jej przestrzenną dystrybucję. Audycja V to muzyka fascynująca swoim rozmachem. Czuć w niej młodzieńczy polot kompozytora, jego nieskrępowaną wyobraźnię i chęć do stworzenia dzieła polisensorycznego. Dzięki temu powstał utwór nieomal bez granic, wielowymiarowy: zespół instrumentalny, śpiew, głos, taniec, światła, wideo i elektronika, a nawet smaki i zapachy. Zapewne to właśnie ten wysoki poziom złożoności dzieła przez lata stał w kontrze z możliwością jego realizacji w taki sposób, który byłby zbieżny z ideą kompozytora.
***
Rekomendowane publikacje pochodzą z katalogu Polskiego Wydawnictwa Muzycznego. Możecie je znaleźć w naszym e-sklepie, w księgarni stacjonarnej w Krakowie, dobrych księgarniach muzycznych oraz wśród materiałów wypożyczeniowych. W formie elektronicznej szukajcie na www.nkoda.com.