PWM

Szukaj
Zaawansowane
Rzeczpospolita Polska
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
biuletyn informacji publicznej

Aktualności

KOMPOZYTOR MIESIĄCA: SŁAWOMIR KUPCZAK i jego #BiurkoKompozytora

2025-02-10

W lutym zaglądamy do pracowni Sławomira Kupczaka – kompozytora związanego z Polskim Wydawnictwem Muzycznym od ponad dwunastu lat. Tworzy muzykę solową, kameralną, symfoniczną, elektroakustyczną, teatralną oraz filmową. Jak sam przyznaje, komponowanie jest procesem złożonym i skomplikowanym, ale jednocześnie jest też przygodą, niosącą ze sobą sporą radość. Na jego biurku znajdziemy całkiem sporo urządzeń i przyrządów służących tworzeniu kolejnych utworów.

 

STAN NA GRANICY EUFORII I DEPRESJI

PWM: Czy komponowanie to dla Pana proste zajęcie?
Sławomir Kupczak: Komponowanie jest dla mnie złożonym i skomplikowanym procesem, trochę nawet tajemniczym. Zanim zasiądę do pracy, bardzo długo myślę o tym, co chcę napisać i jakich środków technicznych użyć, żeby zrealizować skutecznie swoje idee, a o idee tu właśnie chodzi. Bez tej pewności po prostu nie piszę utworu, nie potrafię. Za każdym razem komponowanie jest też zupełnie nową przygodą, ponieważ już sama obsada wykonawcza determinuje mnie do szukania nowych rozwiązań dotyczących formy, technik kompozytorskich, brzmienia. Mam oczywiście swoje przyzwyczajenia i preferencje, ale za każdym razem muszę być ostrożny, żeby nie poddać się rutynie i nie iść na łatwiznę.


Nie tak dawno zrezygnowałem z pomysłów, które chciałem zrealizować w nowo pisanym utworze. Kilka tygodni pracy znalazło się w koszu. Uświadomiłem sobie, że muszę dłużej popracować nad pewnymi „technicznymi” zagadnieniami, żeby w pełni zrealizować to, co sobie wyobraziłem. Mam jeszcze dużo pracy i zmagań z „materią dźwiękową”. Komponowanie zaczyna się więc dużo wcześniej niż samo jego zapisywanie.

 

fot. Bartek Barczyk / Polskie Wydawnictwo Muzyczne

 

PWM: Ile czasu zajmuje Panu praca nad utworem?

Sławomir Kupczak: Nie mam na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od moich predyspozycji w danym czasie. Zdarzają się momenty – właśnie te tajemnicze – gdy utwór pisze się jakby sam i zajmuje to stosunkowo mało czasu. Nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć. A zdarza się, że praca nad drobnym utworem może zająć mnóstwo czasu. Operę kameralną (50 minut) pisałem około sześciu miesięcy i nie wyobrażam sobie, żeby ten czas mógł być krótszy. Zupełnie inaczej pracuje się nad muzyką dla teatru. Nie tworzę wtedy dużej formy (choć może tak się zdarzyć), tylko podporządkowany jestem narracji spektaklu, który często jest fragmentaryczny i polistylistyczny. W teatrze pracuję raczej szybko i skutecznie, dostosowując muzykę do koncepcji reżysera, scenografa i multimediów, nie tracąc przy tym swojej osobowości i preferencji estetycznych.

 

PWM: O jakiej porze dnia lub nocy Pan pracuje?
Sławomir Kupczak: Nie umiem pisać rano. Próbowałem, ale nic dobrego z tego nie wychodzi. Pracuję nieregularnie, mniej więcej od godziny 15 do północy, z przerwami. Jeszcze kilka lat temu potrafiłem komponować w nocy, ale już nie jestem w stanie się skupić. Jednak, kiedy czuję, że mam „wiatr w żaglach”, piszę całą noc. Najważniejsze, żeby mieć z komponowania frajdę i następnego dnia czuć, że mam coś do powiedzenia i jest to świeże i atrakcyjne, nie spalać się w tej pracy za szybko, bo jest to przecież bardzo intensywny proces. To stan, w którym jest się na granicy euforii i depresji. Trzeba ten czas jakoś poukładać.


PWM: Różnym etapom komponowania towarzyszą więc odmienne emocje. Który etap pracy nad utworem jest tym ulubionym, a który stanowi dla Pana największe wyzwanie?

Sławomir Kupczak: Tych etapów jest kilka. Ulubiony etap przedwstępny (a już jest to jakiś przecież etap), to odebranie telefonu z propozycją napisania utworu lub muzyki do teatru lub innych form. Kolejny, to zmierzenie się z tym „telefonem”, wyzwaniem, na które się zdecydowałem. Szukanie pomysłów, rozwiązań, idei. To czas niezwykłego pobudzenia, euforii, strachu, „czy ja potrafię” itd. Później następuje uspokojenie i rozpoczęcie pracy i układania tych „klocków” w sensowną całość. Właśnie ten moment jest chyba najwspanialszy, w którym wszystko sensownie się scala.


PRACOWNIA OD STRONY PÓŁNOCNEJ

PWM: Co znajduje się na biurku, przy którym Pan pracuje?
Sławomir Kupczak: Lata temu kupiłem bardzo duży, drewniany stół, na którym mieści się wszystko to, co potrzebne jest mi do pracy: komputer, interfejs audio, klawisz midi, miejsce na papier nutowy i metronom, który kupił mi Tato w podstawówce. Wszystko świetnie współgra.

 

fot. Bartek Barczyk / Polskie Wydawnictwo Muzyczne


PWM: Czy do zapisania nut posługuje się Pan ołówkiem, długopisem, a może przyrządy te już dawno wyparł komputer?
Sławomir Kupczak: Przez cały okres studiów i wiele lat później pisałem ręcznie. Od ponad 20 lat używam cienkopisu o rozmiarze końcówki 0.5 mm, zawsze tej samej firmy. Ważne, żeby tusz nie przebijał na drugą stronę kartki. Do oznaczeń dynamicznych stosuję mniejszy rozmiar końcówek. Od kilku lat cienkopisem piszę tylko fragmenty utworów zanotowanych nietradycyjnie. Jeśli wiem, że notacja utworu będzie „klasyczna”, używam komputera. Szkoda mi czasu na robienie kresek taktowych, wpisywanie kluczy itd.


PWM: Czy pracuje Pan w domu?
Sławomir Kupczak: Miejsce, w którym pracuję jest dla mnie bardzo ważne. Muzykę autonomiczną komponuję zawsze w domu. Wyjątkiem był utwór Glosolalia na chór, którego duże fragmenty powstawały latem w ogródku działkowym. Obecnie mam swoją dużą pracownię, która spełnia moje wymagania. I co ważne – jest od strony północnej. Przestrzegam też jednej zasady: musi być cisza. Nie potrafię pracować, słysząc czyjąś rozmowę lub muzykę. W pracowni otaczam się książkami, płytami i od niedawna grafikami, które zaczynam kolekcjonować… Muzykę teatralną natomiast piszę najczęściej w pokoju teatralnym, który jest mi udostępniany na kilka lub kilkanaście tygodni. Lubię te klimaty, to szczególne warunki, nic mnie wtedy nie rozprasza.


PWM: A gdy już zapisze Pan ostatnią nutę…
Sławomir Kupczak: … wtedy lampka wina po pracy.

NIE JESTEŚMY MASZYNAMI

PWM: Czy przed prawykonaniem utworu współpracuje Pan podczas prób z jego wykonawcami?
Sławomir Kupczak: Nie dręczę wykonawców przed prawykonaniem. Wysyłam im partyturę, która powinna być tak zanotowana, żeby nie musieli dzwonić z pytaniami. Przyznaję, że powinienem jeszcze bardziej doprecyzowywać zapis utworu, ale póki co tych telefonów jest bardzo mało. Przyjeżdżam najczęściej dzień przed premierą i dopieszczamy tylko szczegóły. Mam to szczęście, że pracuję z wybitnymi artystami.

 

fot. Bartek Barczyk / Polskie Wydawnictwo Muzyczne

 

PWM: Jakie emocje towarzyszą Panu przed i podczas prawykonania utworu?
Sławomir Kupczak: Cała sprawa z „przed” to postawienie ostatniej nuty w partyturze. Zazwyczaj wiem, co napisałem. To uczucie szczególne, jeśli się ma przekonanie, że skomponowałem utwór w zgodzie ze sobą. Jest prawdziwe! Nie boję się wtedy o prawykonanie, tym bardziej, że moje utwory wykonują artyści, którym na tym zależy. Nie ma dla mnie kompletnie znaczenia, że ktoś się pomyli podczas prawykonania, że coś się niefortunnego stało. Nie jesteśmy maszynami. Podczas prawykonania czuję satysfakcję i pewnego rodzaju smutek, że ta przygoda trwa, ale już się za chwilkę skończy.


PWM: Jakie znaczenie dla kompozytora ma współpraca z Wydawcą?
Sławomir Kupczak: Żyjemy w czasach, w których prawie każdy może być swoim wydawcą i dbać o swoje interesy. Znamy przecież wybitnych kompozytorów, którzy tak właśnie działają. Mamy dostęp do w miarę tanich programów do edycji nut, możliwość bezpośredniego kontaktu z instytucjami, dyrektorami, osobami, które zajmują się szeroko rozumianą promocją muzyki nowej na świecie. W moim przypadku bycie wydawanym przez ponad 12 lat przez PWM jest nobilitacją i wyróżnieniem. Czuję się częścią ogromnej tradycji Wydawnictwa i chcę ją kontynuować i wspierać.


***
Sławomir Kupczak łączy w swoich utworach dźwięki instrumentów, tworząc z dwóch odległych od siebie rodzajów brzmień spójny dźwiękowy krajobraz. Jednym z takich utworów jest Res facta na flet i fortepian, który ukazał się nakładem Polskiego Wydawnictwa Muzycznego. W lutym publikacja dostępna jest w księgarni PWM i na stronie e-sklepu w promocyjnej cenie. Z partyturami utworów Sławomira Kupczaka, wydanymi przez Polskie Wydawnictwo Muzyczne można zapoznać się również na stronie nkoda.com.

 

Najczęściej czytane:

‘The Krasiński Codex’ laureatem Gramophone Classical Music Awards!

15 października podczas gali w De Vere Grand Connaught Rooms w Londynie odbyło się wręczenie prestiżowych nagród Gramophone Classical Music Awards. W kategorii Early Music statuetkę otrzymała płyta ‘The Krasiński Codex’ (Kodeks Krasińskich) zespołów Ensemble Dragma i Ensemble Peregrina pod kierownictwem Agnieszki Budzińskiej-Bennett. Trzypłytowy album jest jednym z owoców projektu „Kras 52”, zrealizowanego przez Instytut Adama Mickiewicza we współpracy z Polskim Wydawnictwem Muzycznym.

Spotkanie autorskie z Magdaleną Dziadek i Krzysztofem Meyerem

Polskie Wydawnictwo Muzyczne oraz Instytut Muzykologii Uniwersytetu Jagiellońskiego zapraszają na spotkanie autorskie z Magdaleną Dziadek. Gościem specjalnym wieczoru będzie Krzysztof Meyer – kompozytor i bohater książki Krzysztof Meyer. Nowoczesny i romantyczny. Publikacja ta stanie się punktem wyjścia do rozmowy, którą poprowadzi Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz. To wszystko już 21 października o godz. 18:30 w Sali Kameralnej Instytutu Muzykologii UJ.

Muzyczne spotkania w Warszawie. Polskie Wydawnictwo Muzyczne i Związek Kompozytorów Polskich zapraszają na wspólne świętowanie

Już od osiemdziesięciu lat Polskie Wydawnictwo Muzyczne wspiera rozwój polskiej kultury muzycznej w kraju i na świecie. Oficyna świętuje swój jubileusz przez cały 2025 rok, organizując serię koncertów pod hasłem „Muzyczne spotkania”. Najbliższa odsłona już 14 i 15 listopada w Filharmonii Narodowej. Będzie to podwójny jubileusz – 80-lecie PWM oraz 100-lecie Związku Kompozytorów Polskich. Zapraszamy do wspólnego świętowania!

Związek Kompozytorów Polskich partnerem projektu Polskiego Wydawnictwa Muzycznego

Związek Kompozytorów Polskich został partnerem trzeciego etapu prowadzonego od 2017 roku programu kompleksowej digitalizacji unikatowych zasobów Polskiego Wydawnictwa Muzycznego. W ramach projektu „Digitalizacja i udostępnianie cyfrowych zasobów Polskiego Wydawnictwa Muzycznego oraz Związku Kompozytorów Polskich”, dofinansowanego w obrębie Działania FERC.02.03, zbiory Polskiej Biblioteki Muzycznej wzbogaci m.in. kolekcja materiałów ZKP związana z festiwalem „Warszawska Jesień”. Dzięki współpracy wyjątkowe dziedzictwo polskiej muzyki współczesnej zyska na trwałości i dostępności. 

Ostatnie pożegnanie Teresy Chylińskiej

Uroczystości pogrzebowe odbędą się w poniedziałek 13 października 2025 roku o godz. 13:00 na Cmentarzu Salwatorskim w Krakowie. Ceremonia będzie miała charakter państwowy.

Różne oblicza Chopina. 28. Festiwal Kompozytorów Polskich im. H. M. Góreckiego

9 października br. w Bielsku-Białej rozpocznie się 28. Festiwal Kompozytorów Polskich im. H.M. Góreckiego. Bohaterem tegorocznej jest Fryderyk Chopin. Polskie Wydawnictwo Muzyczne i „Ruch Muzyczny” są Partnerami wydarzenia.

Muzyczne spotkania Polskiego Wydawnictwa Muzycznego nominowane do nagrody Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025!

 

Rada Programowa Narodowego Instytutu Muzyki i Tańca wytypowała nominowanych do nagrody polskiego środowiska muzycznego – Koryfeusz Muzyki Polskiej. Nagroda przyznawana jest co roku w czterech kategoriach: Osobowość roku, Wydarzenie roku, Nagroda honorowa oraz Odkrycie roku. W kategorii Wydarzenie Roku nominację otrzymały Muzyczne spotkania, organizowane przez Polskie Wydawnictwo Muzyczne z okazji tegorocznego jubileuszu 80-lecia w Narodowym Forum Muzyki. 

Kompozytor miesiąca: Alek Nowak i jego #biurkokompozytora

Ceniony kompozytor muzyki instrumentalnej i wokalno-instrumentalnej, oper i dramatów. W jego twórczości istotne miejsce zajmują utwory pisane do tekstów m.in. takich pisarzy, jak Olga Tokarczuk, Radek Rak, Stanisław Lem, czy Szczepan Twardoch. W tym miesiącu po raz pierwszy zabrzmiała opera Nowaka: Kontakt. Sonoromanza, a na muzyczne półki trafił najnowszy album ANAKLASIS z rejestracją „Febry arktycznej”, skomponowanej do słów Marcina Wichy. To więc dobry moment, by zajrzeć do pracowni kompozytora i by przyjrzeć się jego pracy.

Wyostrz słuch na współczesną operę i historię, która wydarzyła się naprawdę!

Muzyczna opowieść o dwóch polarnikach czekających na ratunek. O próbie przetrwania na grenlandzkim pustkowiu i o melancholii polarnej nocy. FEBRA ARKTYCZNA. COMEDIA HARMONICA – opera Alka Nowaka do oryginalnego libretta Marcina Wichy jest już dostępna na najnowszym albumie ANAKLASIS. W rolach głównych: AUKSO Orkiestra Kameralna Miasta Tychy i śpiewacy Capelli Cracoviensis.

Jesień obfita w premiery polskiej muzyki najnowszej

Chociaż pod względem prawykonań październik wydaje się spokojniejszy niż ubiegły miesiąc trzeba jednak podkreślić, że zakres gatunkowy i obsadowy nowych utworów zapowiada się bogato. Najnowsze dzieła z katalogu Polskiego Wydawnictwa Muzycznego w tym miesiącu usłyszymy po raz pierwszy w Warszawie, Kolonii, Tychach, Gdańsku, Zielonej Górze, Poznaniu, Elblągu oraz Pszczynie.