Trzy sceny burzliwe
na fortepian
Stefan Kisielewski był wytrawnym pianistą (dyplom u Jerzego Lefelda), z fortepianem nie rozstawał się nigdy. Na ukochane czarne pudło skomponował wiele utworów świadczących nie tylko o głębokiej znajomości muzyki XIX wieku, także Debussy`go, Bartóka, czy Prokofiewa, ale umiejętności wykreowania własnego stylu pianistycznego, rozpiętego między barbaro a cantabile. Pod koniec życia, zapytany przez zięcia Adama Sławińskiego, czy powstałe w 1983 roku Trzy sceny burzliwe na fortepian odnoszą się w jakiś sposób do trudnej rzeczywistości tamtego okresu odpowiedział wymijająco: Jak kto chce. Trudno tę odpowiedź ignorować, zważywszy, że ostatnia scena, to marsz żałobny (Marciale maestoso), z dalekimi aluzjami do Sonaty b-moll Chopina. Faktura wszystkich, trzech miniatur (może z wyjątkiem fragmentów sceny drugiej Presto) jest niezwykle gęsta, nasycona, zarówno w sekwencjach akordowych, jak i tam, gdzie owe akordy zastąpione są figuracjami, ostinatami, szybkimi oscylacjami, gdzie tworzą się plamy barwne. Barbaryzm ustępuje niekiedy miejsca większej przejrzystości, odkrywając fascynację kompozytora harmonicznymi pomysłami Debussy`ego (środkowe fragmenty sceny pierwszej: Maestoso-Allegro energico - Maestoso). Dominuje jednak ton powagi, jakiegoś niezwykłego napięcia. Wymijająca odpowiedź Stefana Kisielewskiego na pytanie o związek utworu z rzeczywistością daje do myślenia; czy dramatyzm Trzech scen to tylko wynik poszukiwań w sferze harmonii, faktury fortepianowej, chęć pokazania, że idiom buffo nie jest jedynym przynależnym stylowi twórcy Kaprysu wiejskiego, czy też Sceny oddają w jakiś sposób nastrój chwili, są wyrazem przeżyć związanych z tym trudnym czasem, jakim były lata osiemdziesiąte XX wieku? To jedna z wielu zagadek, jakie pozostawił nam Stefan Kisielewski jako kompozytor.
- Seria: Per Strumenti
- Wersja językowa wydania: eng, pol
- Liczba stron: 20
- Oprawa: miękka
- Format: A4 stojący (210x297 mm)