Opuszczasz polską wersję strony.
Na stronie anglojęzycznej nie będziesz mieć możliwości kontynuacji zakupów.
Czy chcesz przejść na wersję anglojęzyczną?
TAK NIE
Wiatr echo niesie po polanie ("Kwarta" nr 2/2001)
W powojennej historii polskiej twórczości kompozytorskiej silniej niż kiedykolwiek dotąd objawiły się i z łatwością dawały rozróżniać kolejne pokolenia twórców. W połowie lat siedemdziesiątych na krajowych estradach pojawiła się generacja utalentowanych kompozytorów urodzonych w latach pięćdziesiątych, nazwana – za miejscem debiutu kilku z nich – pokoleniem Stalowej Woli. W tej grupie znaleźli się: Rafał Augustyn, Eugeniusz Knapik, Andrzej Krzanowski, Aleksander Lasoń, Paweł Szymański, Tadeusz Wielecki i Lidia Zielińska. Swą twórczą drogę rozpoczynali oni najpierw na corocznych "Spotkaniach Muzycznych" w Baranowie Sandomierskim i na festiwalach "Młodzi Muzycy Młodemu Miastu" właśnie w Stalowej Woli, a wkrótce także na festiwalach muzyki polskiej we Wrocławiu i Poznaniu oraz na "Warszawskiej Jesieni". Ich twórczość łączyły, choć w różnym stopniu, cechy wspólne, takie jak częściowy odwrót od idei awangardy dwóch poprzednich dekad, łączenie dotychczasowych zdobyczy z elementami tonalności, rehabilitacja melodii i odwoływanie się do cytatów. Każdy z tych twórców podążał jednak inną, indywidualną drogą, wynikającą z własnych zainteresowań, upodobań i doświadczeń.
Niepełny, bo przerwany przedwczesną śmiercią, dorobek kompozytorski Andrzeja Krzanowskiego (1951-1990) jest bogaty i różnorodny zarówno pod względem form, obsady i adresatów utworów, jak i samego języka dźwiękowego. Kompozytor zaczynał – jeszcze jako student kompozycji w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Katowicach – od klasycznego, konstruktywistycznego podejścia do materii muzycznej (Nokturn, preludium i fuga na kwintet akordeonowy, 1971-75, Partita na obój, klarnet i fagot, 1974). Z czasem, śladem swego mistrza, Henryka Mikołaja Góreckiego, zaczął odwoływać się do niektórych środków awangardowych, zwłaszcza do eksperymentów sonorystycznych. Znajdziemy je w pochodzących z roku 1976 Studium V na kwintet akordeonowy oraz w I Kwartecie smyczkowym, a ściślej w jego wersji B z czterema taśmami. W tym utworze członkowie kwartetu posługują się dodatkowo instrumentami perkusyjnymi, a partia taśmy zawiera m. in. fragment Stabat Mater Karola Szymanowskiego, fragmenty recytowanej sekwencji Stabat Mater oraz wokalizę zrealizowaną przez Olgę Szwajgier; ponadto pewne elementy zależne są tu od woli wykonawców, co każdorazowo może wpływać na ostateczne brzmienie utworu. Jednocześnie Krzanowski zainteresował się łączeniem muzyki z innymi sztukami – plastyką, filmem, poezją, co zaowocowało oryginalnymi, parateatralnymi utworami audiowizualnymi, na przykład zrealizowanym we współpracy z Kazimierzem Urbańskim spektaklem Transpainting z roku 1977.
Wszystkie te doświadczenia, w połączeniu z nietypowymi zestawieniami instrumentów, zrodziły indywidualną, impresyjną, a nawet wręcz surrealistyczną aurę brzmieniową muzyki Krzanowskiego, najwyraźniejszą chyba w cyklu sześciu Audycji (1973-82) do tekstów Jacka Bierezina, Zbigniewa Doleckiego i Sławomira Mrożka. Na szczególną uwagę zasługuje tu Audycja V, przeznaczona na sopran solo, dwóch aktorów, zespół instrumentów dętych, cztery taśmy magnetofonowe, światła, diapozytywy, filmy i inne efekty wizualne. Kompozytor określił ją mianem "metaopery", rozumianej jako odarta z teatralnej fabuły oraz dramaturgii muzyka sceniczna i postrzeganej raczej jako gatunek sztuki synkretycznej, mającej oddziaływać na wszystkie zmysły odbiorcy jednocześnie.
Utwory tego typu stanowiły jednak tylko część zainteresowań artystycznych twórcy, który w muzyce kameralnej i symfonicznej konsekwentnie rozwijał swe idee barwowe i formalne, starając się równocześnie zachować ekspresyjny, uczuciowy wyraz całości.
Na rozwój kolorystki języka muzycznego Krzanowskiego wpływały poszukiwania artykulacyjne i fakturalne, oparte na zderzaniu i nakładaniu na siebie precyzyjnie zaplanowanych mikrostruktur, a także podkreślane już tutaj stosowanie różnorodnych, niekonwencjonalnych wówczas obsad wykonawczych: wspomnijmy jeszcze choćby Gdzie kończy się tęcza na perkusję i klarnet basowy, Relief IV na sopran i dzwony rurowe (1985), czy Ponad tęczą na altówkę, perkusję i akordeon (1987). Warto przy okazji zaznaczyć, że twórca często wykorzystywał obsadę kwartetu smyczkowego – poza trzema Kwartetami (1976, 78, 88), napisał na ten zestaw Reminiscenzę (1984, wersja B utworu na akordeon, klarnet, skrzypce i wiolonczelę) oraz Audycję VI z sopranem i Relief IX (szkocki) z taśmą komputerową, w którym zmierzył się z próbą syntezy brzmień kwartetu i taśmy.
Nakładanie skomplikowanych mikrostruktur, obok odwoływania się do barokowych form polifonicznych, stanowiło podstawowy element formotwórczy utworów Krzanowskiego. Złożoność ta służyła przy tym budowaniu napięcia, rozładowywanego nierzadko nagłym odwoływaniem się do tonalności lub do cytatów muzycznej klasyki (Studium III, Audycja IV i Audycja VI).
Większość z tych cech odnaleźć można również w jego muzyce symfonicznej: w Studium I na akordeon i orkiestrę (1973), wykonanym po raz pierwszy dopiero w roku 1998 na "Warszawskiej Jesieni", w niewykonanej do dziś I Symfonii z pięcioma akordeonami (1975), w dynamicznym Canti di Wratislavia (1976), w burzliwym i wielce rozbudowanym obsadowo Concerto na orkiestrę (1978), w "barokowej" II Symfonii na 13 instrumentów smyczkowych (1984).
Osobny, sporych rozmiarów rozdział w dorobku Krzanowskiego tworzy muzyka na jego ukochany instrument, na akordeon – artysta był wirtuozem tego instrumentu i brał udział w wykonywaniu większości tych kompozycji. Składa się nań aż 7 Ksiąg na akordeon, w tym liczne utwory na dwa do pięciu akordeonów (wymienić trzeba choćby najbardziej znane tytuły: Nocturn i scherzo, Toccata, Kanon, Oda, Chorał, Katedra, Alkagran, czyli jedno miejsce na prawym brzegu Wisły) oraz wiele kompozycji, w których akordeon jest niejako otoczony przez inne instrumenty. Wszechstronnie i z odwagą wykorzystując często nieznane dotąd, a bardzo atrakcyjne możliwości techniczne, brzmieniowe i wirtuozowskie akordeonu, kompozytor przywrócił go muzyce współczesnej.
Wszystkie te bardziej lub mniej wyrafinowane formy, bardziej lub mniej nowatorskie środki kompozytorskie służyły Andrzejowi Krzanowskiemu do osiągnięcia celu nadrzędnego: do możliwie silnego oddziaływania na słuchacza, do przekazania mu emocji i refleksji nad życiem i przemijaniem, do wzruszenia go...
Jacek Rogala
Administratorem dobrowolnie podanych danych osobowych jest Polskie Wydawnictwo Muzyczne z siedzibą w Krakowie (31-111) przy Al. Krasińskiego 11A. Twoje dane osobowe będą przetwarzane w celu wysyłki Newslettera zawierającego informacje marketingowe administratora danych. Posiada Pani/Pan prawo dostępu do treści oraz poprawiania swoich danych osobowych. Informujemy, iż poza podmiotami uprawnionymi na podstawie przepisów prawa, zebrane dane osobowe nie będą udostępniane.
Zamknij