PWM

Wyszukiwanie zaawansowane

Aktualności

Odszedł ostatni z Wielkich. W wieku 86 lat zmarł Krzysztof Penderecki

Odszedł ostatni z Wielkich. W wieku 86 lat zmarł Krzysztof Penderecki
2020-03-29

Wybitny kompozytor, genialny twórca, wielka postać, ikona, autorytet. To nie są puste słowa, kurtuazja i w obliczu śmierci artysty zwyczajowo powtarzane zwroty. Odszedł ostatni z Wielkich.


Jednym tchem wymieniany z najbardziej znaczącymi kompozytorami XX wieku, Messiaenem, Cage'em, Brittenem, generacyjnie zbliżonymi Xenakisem, Ligetim, Nono, Boulezem i Stockhausenem, a z Polaków Lutosławskim, Panufnikiem, Kilarem i Góreckim. Nie było ich wielu. Tych, którzy odcisnęli tak mocno artystyczną myśl na muzyce ostatniego stulecia, tych, którzy zredefiniowali pojęcie muzycznego dzieła, rozszerzyli arsenał kompozytorskich środków, twórczo buntowali się wobec przyzwyczajeń publiczności, wpływali na kolejne pokolenia.


Krzysztof Penderecki podążał własną drogą. Był osobny. I zawsze szedł pod prąd. Kiedy muzycy kwestionowali wykonawczo Jego młodzieńcze partytury a publiczność gwizdała na koncertach z dezaprobatą, nie dawał za wygraną. Kiedy ci, którzy cenili Jego progresywne utwory, zauważyli zwrot w stronę wartości osadzonych w historii i zarzucali zdradę dawnych ideałów oraz deprecjonowali Jego dokonania, był pewny swego. Jego muzyka od zawsze wywoływała reakcje. Dotyka bowiem wartości uniwersalnych, traktuje o istocie rzeczy najważniejszych, porusza emocjonalne pokłady słuchaczy o różnych estetycznych rodowodach. Jest w humanistycznym rozmachu inspirująca, w treściach pozamuzycznych erudycyjna, w warstwie dźwiękowej wielopoziomowa, doskonała warsztatowo, napisana wielobarwnym językiem, ale zawsze tym samym alfabetem. Co więcej – przez ostatnie dziesięciolecia zgromadziła wybitnych artystów wykonawców, instrumentalistów, śpiewaków, dyrygentów i orkiestry z najwyższej światowej półki, a partytury Mistrza inspirowały nie tylko młodych kompozytorów, ale także twórców muzyki elektronicznej i popularnej, jazzmanów i filmowców.



© PWM / fot. Bartek Barczyk 

Maestro Krzysztof Penderecki odszedł. Świat kultury płacze. Ale pozostanie Jego muzyka. Dziś słuchamy rewolucyjnego Trenu – Ofiarom Hiroszimy i zjawiskowej Pasji Łukaszowej, osadzonego w ważnych dla rodaków wydarzeniach Polskiego Requiem i pisanych cienką kreską utworów kameralnych. Wspominamy wyzwania edytorskie, jakie Jego utwory stawiały przed redakcją i kopistami Polskiego Wydawnictwa Muzycznego, osobiste spotkania i pachnącą szarlotkę, inspirujące rozmowy i skrzący się uroczą złośliwością humor, pełne żaru opowieści o arboretum i ukochanych Lusławicach, które dziś tętnią młodzieńczym życiem, ciepło i życzliwość. Będziemy pamiętać, będziemy słuchać.


Daniel Cichy

Katalogi Wydawcy Agenci