PWM

Szukaj
Zaawansowane
Rzeczpospolita Polska
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
biuletyn informacji publicznej

Aktualności

Romuald Twardowski grudniowym KOMPOZYTOREM MIESIĄCA

2018-12-03

W ostatnim miesiącu 2018 roku bohaterem akcji KOMPOZYTOR MIESIĄCA jest Romuald Twardowski.

Muzyka Twardowskiego, jakkolwiek bardzo nowoczesna, jest mimo to nader komunikatywna, pełna wewnętrznego dramatyzmu i posiadająca rys indywidualny. Stanowi oryginalne zjawisko w powojennej muzyce polskiej.

Gorąco zachęcamy do jej odkrywania, studiowania i słuchania.

 

Tradycyjnie – dzielimy się kompozytorskim alfabetem, który zdradzi nieco szczegółów z życia Romualda Twardowskiego.

 


A jak Auta

Zniechęcony wiecznie spóźniającymi się pociągami z Warszawy do Łodzi – trwały tam w Teatrze Wielkim próby do mojej Tragedyi – zdecydowałem się w 1969 roku na kupno auta. Było to ładne, czerwone audi NSU z napędem na tylne koła. Potem były różne fiaty, zastawy, škody i daewoo. W sumie za kółkiem spędziłem 42 lata.
 

B jak Balet
Moja praca dyplomowa w warszawskiej PWSM w roku 1960 to właśnie jednoaktowy balet Nagi książę. Miał on premierę w warszawskiej operze w roku 1964, za kadencji Bohdana Wodiczki, a po latach został wystawiony w niemieckiej operze w Görlitz. Drugi balet, Posągi czarnoksiężnika uzyskał w roku 1965 Grand Prix w Monako, co po latach zaowocowało premierami we Wrocławiu, Warszawie i Gdańsku.
 

C jak Chór
Z muzyką chóralną związany jestem od początku swojej kariery. Jest tego chyba ze sto tytułów, z których spora część to muzyka cerkiewna. Zapewnia mi ona obecność na całym prawosławnym wschodzie Europy, między innymi na Ukrainie. W Kijowie w roku 2008 miało miejsce prawykonanie mojej obszernej Liturgii św. Jana Chryzostoma. Tam również została nagrana i wydana drukiem. Właściwie wszystko, co skomponowałem na chór, ukazało się w postaci drukowanej. Nieocenione są tu zasługi PWM-u i niemieckiego wydawnictwa Ferrimontana. Być może dzięki ich wsparciu otrzymałem bardzo rzadko przyznawaną nagrodę, czyli „Złotego Triangla” Zachodnioeuropejskiej Federacji Chórów.
 

F jak Film
Mam na koncie muzykę do Ognistego anioła Wojtyszki i kilka ilustracji muzycznych do krótkometraży. W tym gatunku muzyki czuję się źle – nie lubię podporządkowywać się czyimś wymaganiom.
 

G jak Gruzja
Byłem w tym kraju chyba w latach siedemdziesiątych. Kraj górzysty, Tbilisi – stolica – dość prowincjonalna. Za to muzyka ludowa Gruzji ma wymiar światowy, jest w stu procentach oryginalna i – co ciekawe – pozbawiona jakichkolwiek wpływów orientalnych. A niektóre gatunki win gruzińskich – Telavuri, Mukuzami nr 3 – są poza wszelką konkurencją!
 

H jak Hajnówka
Pierwszy raz znalazłem się w Hajnówce w 1983 roku. W maju odbywały się właśnie drugie już Dni Muzyki Cerkiewnej, które po latach przekształciły się w wielki międzynarodowy festiwal muzyczny. Pełniąc funkcję stałego przewodniczącego jury, w ciągu 32 lat miałem okazję poznać wiele wybitnych osobistości z różnych krajów – dyrygentów, muzykologów, teoretyków, śpiewaków. Przesłuchania licznych chórów i kontakty z dyrygentami dały mi impuls do tworzenia własnej muzyki cerkiewnej, z którą nb. byłem zaznajomiony jeszcze z czasów przedwojennych. Dziś jestem uznawany na całym prawosławnym Wschodzie za jednego z najbardziej płodnych i popularnych kompozytorów muzyki cerkiewnej. Pochodzące z 1990 roku Alleluja zrobiło karierę światową. Śpiewają je nawet Chińczycy i Namibijczycy.
 

J jak Joseph Conrad
Moje pierwsze przymiarki do Lorda Jima Josepha Conrada odnoszą się do wczesnych lat siedemdziesiątych. Jako librecista musiałem wytężyć całą moją wyobraźnię przekładając opowieść Conrada na język sceny, aby przez zabieg teatralizacji zbudować widowisko barwne, dynamiczne, z wyraźnie zarysowaną kulminacją w finale. Docenili to zapewne bardzo kompetentni jurorzy konkursu w Monako, którzy w roku 1973 po raz drugi przyznali mi Grand Prix. Premiera w łódzkim Teatrze Wielkim w roku 1976 przyniosła sukces powtórzony rok później w Operze Bałtyckiej w Gdańsku.
 

K jak Krytyka
Jak mówi przysłowie: „prawdziwa cnota krytyk się nie boi”. Z równą uwagą czytam zarówno przychylne mi recenzje, jak i te, na szczęście nieliczne, mniej entuzjastyczne. Z niepokojem obserwuję zanik sztuki recenzenckiej. Gdzie są te czasy, kiedy każdy szanujący się dziennik miał swego recenzenta muzycznego? Zgromadzone przeze mnie setki recenzji krajowych i zagranicznych opublikowałem we fragmentach w wydanym przez oficynę Pani Twardowska zbiorze pt. Romuald Twardowski. Kompozytor w zwierciadle krytyki.

M jak Moniuszko
Pierwszą znajomość z Moniuszką, a ściślej z jego popiersiem, zawarłem w roku 1947, kiedy to zostałem organistą (miałem wtedy 17 lat) w wileńskim uniwersyteckim kościele pw. św. Jana. W tej ogromnej, historycznej, wspaniałej świątyni, przed stu laty organistą był właśnie pan Stanisław – stąd pamiątka po nim w postaci popiersia na chórze. Inne jego popiersie, na dość wysokim postumencie, znajduje się na skwerze przy kościele pw. św. Katarzyny. Niedaleko stąd, na jednym z budynków widnieje tablica głosząca, że właśnie tu mieszkał nasz kompozytor. Po wojnie pierwsze wydania jego Śpiewników domowych walały się na ulicy – wyrzucano je z archiwum jako niepotrzebne śmieci…

N jak Nadia
O Nadii można nieskończenie. Wychowawczyni kilku kompozytorskich pokoleń, przyjaciółka Strawińskiego, pianistka, dyrygentka. Wśród uczniów miała Amerykanów: Coplanda, Piazzollę i wielu innych; z Polaków: Woytowicza, Spisaka, Szałowskiego, Kilara, no i mnie. W latach sześćdziesiątych zarzucano jej, że nie nadąża za epoką, że utrwala neoklasyczne stereotypy. Był to nonsens, gdyż w istocie zawsze stała po stronie Nowego, pod warunkiem, że jest ono lepsze od Starego. Do Polaków miała szczególny sentyment. Korespondowałem z nią aż do jej śmierci. Zmarła w 1979 roku. Była wielką damą europejskiej muzyki.
 

O jak Opera
Pomysł skomponowania Cyrana de Bergerac, mojej pierwszej opery, zrodził się w 1962 roku podczas jazdy tramwajem z Katowic do Bytomia. Pogawędka z przypadkowo spotykanym Włodzimierzem Ormickim, ówczesnym szefem artystycznym Opery Śląskiej, sprawiła, że natychmiast zabrałem się do lektury bohaterskiej komedii Rostanda. Rok później, w lipcu 1963 roku odbyła się premiera Cyrana.
Po kilku latach, w roku 1969 na scenie Teatru Wielkiego w Łodzi pojawiła się Tragedya albo rzecz o Janie i Herodzie, oparta na staropolskim dramacie z początku XVII wieku; w roku 1976 w tymże Teatrze wystawiono Lorda Jima, który rok później pojawił się na scenie Opery Bałtyckiej. Potem była jeszcze Maria Stuart w Łodzi i wreszcie w roku 1986 Teatr Wielki w Warszawie wystawił Historyę o św. Katarzynie. Wszystkie te opery miały powodzenie i utrzymywały się na afiszu przez dłuższy czas. W sumie byłem obecny na scenach operowych przez równe 25 lat.
 

P jak PWM
Do PWM-u zbliżył mnie Tadeusz Ochlewski. Tuż po wykonaniu moich Antyfon na Warszawskiej Jesieni w roku 1962 podszedł do mnie i poprosił o partyturę, którą wydał rok później (1963). Potem była Mała sonata i Tryptyk florencki, sporo muzyki chóralnej i wokalno-instrumentalnej. W sumie jest tego dzisiaj kilkadziesiąt tytułów. Bardzo sobie cenię współpracę z tym szacownym, zasłużonym Wydawnictwem.
 

W jak Wilno
Wilno – Florencja Północy. Wylęgarnia talentów i wielkich osobowości. Tu żyli i dojrzewali Mickiewicz, Słowacki, Syrokomla, Piłsudski, Iłłakowiczówna, Ruszczyc, Bułhak, Miłosz, Ładysz i wiele innych, których nie sposób wyliczyć. Tu w latach okupacji uczyłem się gry na skrzypcach, a później sztuki komponowania.
Położone w szerokiej dolinie otoczonej pagórkami, przecięte dwoma rzekami – Wilią i Wilenką – było wymarzonym miejscem dla wszelkiej maści artystów – tych wielkich i tych pomniejszych. Podobnie jak Kraków, tak i Wilno utraciło w XIX wieku funkcję stolicy. Jednak, podobnie jak gród podwawelski, zachowało atmosferę miejsca, w którym działy się rzeczy ważne. Ludność złożona w większości z Polaków, ale i Żydów, Białorusinów i garstki Litwinów żyła zgodnie z duchem tolerancji I Rzeczypospolitej. To wszystko legło w gruzach w roku 1944 po tak zwanym „wyzwoleniu”. Społeczeństwo miasta, pozbawione inteligencji zostało rozbite, stłamszone, do dziś walczące o swoje prawa. A miasto? Niewątpliwie wypiękniało, powiększyło, nabrało cech stołeczności. „Wilno – to cenne skrzypce, to Stradivarius” – powiedział kiedyś Ferdynand Ruszczyc. Czy ci, którzy tam pozostali potrafią wydobyć z nich te tony, których słuchałem w młodości?

 

 

 

Księgarnia PWM oferuje przez cały miesiąc wybór utworów kompozytora z atrakcyjnym rabatem. Informacje o kompozytorze na stronie PWM uzupełniliśmy wyborem nowopowstałych zdjęć Romualda Twardowskiego. Na stronie oraz facebooku PWM będziemy także zamieszczać ciekawostki dotyczące życia i twórczości kompozytora.

 

 


© PWM / fot. Bartek Barczyk

Najczęściej czytane:

Aktualizacja sklepu internetowego - prace serwisowe 22-24.07.2024

Drodzy klienci!

Zmieniamy się dla Was! Przez pare kolejnych dni na stronie naszego internetowego sklepu wprowadzać będziemy aktualizacje. W związku z tym witryna w dniach 22-24 lipca będzie niedostępna. Wszystkie zamówienia złożone po 18 lipca będą realizowane po 25 lipca.

Przepraszamy za te niedogodnośc i zapraszamy ponownie na zakupy od 25 lipca 2024!

Dlaczego uwielbiano Paderewskiego? O kompozytorze, który stał się celebrytą

Debiutancka opowieść Magdaleny Majewskiej ujrzała właśnie światło dzienne. Do serii Małe Monografie Polskiego Wydawnictwa Muzycznego dołączyła wyczekiwana historia Ignacego Jana Paderewskiego – owoc konkursu pisarskiego, który odbił się szerokim echem w środowisku muzycznym i literackim.

Instrument miesiąca: perkusyjne rekomendacje Tamary Kurkiewicz

Muzyka współczesna zajmuje główne miejsce w działalności artystycznej Tamary Kurkiewicz. Perkusistka i performerka ceni sobie bliską współpracę z kompozytorami i dąży do nadania osobistego charakteru utworom, w które się angażuje. Dla nas przygotowała rekomendacje czterech najlepszych i najciekawszych utworów na perkusję, które znajdziecie w katalogu naszej Oficyny. Zajrzyjcie po garść inspiracji!

Lato prawykonań. Lipcowe premiery nowych utworów z katalogu PWM

W lipcu polecamy szczególnej uwadze dwa wydarzenia poświęcone twórczości polskich kompozytorów, podczas których po raz pierwszy zabrzmią kompozycje Marcela Chyrzyńskiego i Zygmunta Krauze – Festiwal Muzyki Polskiej w Krakowie oraz 47. Festiwal Muzyki Karola Szymanowskiego w Zakopanem.

Polskie Wydawnictwo Muzyczne po raz trzeci na Festiwalu Stolica Języka Polskiego w Szczebrzeszynie

Festiwal Stolica Języka Polskiego w Szczebrzeszynie to owoc pasji do słowa, a także obowiązkowy przystanek na szlaku wakacyjnych podróży wszystkich miłośników języka polskiego i polskiej sztuki. W tym roku Festiwal świętuje jubileuszową X edycję, która nie mogła obyć się bez aktywności Polskiego Wydawnictwa Muzycznego, które już po raz trzeci stało się partnerem wydarzenia. Tym razem bohaterem działań Oficyny stanie się Ignacy Jan Paderewski – postać nietuzinkowa – światowej sławy pianista i kompozytor, polityk, mąż stanu, filantrop, wspaniały mówca, niestrudzony działacz na rzecz niepodległości Polski.

Instrument miesiąca: perkusyjne rekomendacje Łukasza Ciesiołkiewicza

Po które publikacje z katalogu PWM warto sięgnąć, grając na perkusji, podpowiada i rekomenduje Łukasz Ciesiołkiewicz. Sprawdźcie, które utwory zwiększają radość perkusisty z przebywania na scenie, jaką publikację warto uznać za godne polecenia kompendium wiedzy i czyj kunszt kompozytorski w posługiwaniu się fakturą perkusyjną warto docenić. A także… którym utworem zaskoczycie akompaniatora!

Drugie życie Draculi. Projekt Piotra Orzechowskiego „Pianohooligana” i Kuby Więcka dostępny również na LP

Muzyczne tematy z kultowego filmu Coppoli, w dekonstrukcji i reinterpretacji przewrotnego duetu, zabrzmią ponownie na żywo. Koncertowi towarzyszy premiera albumu THEMES OF DRACULA, wydanego przez ANAKLASIS na nowym nośniku.

Konkurs "Gdzie jest Wally"

Zapraszamy Was do comiesięcznej zabawy z ilustracjami tegorocznego kalendarza PWM. Szukaj atrybutów na ilutracjach i zdobywaj ciekawe nagrody.

Konkurs "Gdzie jest Wally" rozgrywa się w 11 odsłonach. Śledź naszą stronę na Facebooku od lutego do grudnia i wygrywaj. Do zdobycia: nowe publikacje i atrakcyjne rabaty.

Grażyna Bacewicz o sobie samej. Poznaj literacką twórczość kompozytorki

Dlaczego czołowa polska artystka XX wieku nie cierpiała radioodbiorników? Czy uważała, że kompozytorka może mieć dzieci? Co myślała o sobie i o otaczającym ją świecie? Życie w słowach i obrazach to najnowsza propozycja Polskiego Wydawnictwa Muzycznego, w której odnaleźć można niepublikowaną dotąd prozę Grażyny Bacewicz. To spojrzenie na kompozytorkę z unikatowej perspektywy – jej własnymi oczami.

Instrument miesiąca: puzonowe rekomendacje Mateusza Konopki

Mateusz Konopka, pedagog i puzonista, na stałe związany z Filharmonią Śląska im. H. M. Góreckiego, Orkiestrą Muzyki Nowej oraz Zespołem Państwowych Szkół Muzycznych im. W. Kilara, współpracujący m.in. z takimi renomowanymi orkiestrami jak: Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach, Sinfonietta Cracovia czy AUKSO Orkiestra Kameralna Miasta Tychy, przygotował dla nas rekomendacje pięciu publikacji Polskiego Wydawnictwa Muzycznego, po które warto sięgnąć, grając na puzonie.

 

Wśród nich nie tylko atrakcyjny materiał dydaktyczny, lecz również m.in. kompozycje Kazimierza Serockiego, które każdy puzonista powinien mieć w swoim repertuarze oraz utwory, które weszły do kanonu światowego repertuaru puzonowego.