2020-12-01
Rok 2020 jest dla Polskiego Wydawnictwa Muzycznego wyjątkowy – oficyna obchodzi 75-lecie działalności. W tym jubileuszowym roku w ramach akcji KOMPOZYTOR MIESIĄCA przypominamy twórców, których dorobek stał się podstawą działalności naszego Wydawnictwa. Nie można zatem zapomnieć o Fryderyku Chopinie, którego wspominamy w grudniu.
Wspominając kompozytora, PWM zaprasza do zakupu w księgarni oficyny oraz za pośrednictwem strony internetowej utworów Chopina i poświęconych mu publikacji z atrakcyjnym rabatem. Tych zainteresowanych cyfrowym dostępem do nut zapraszamy do odkrywania twórczości Chopina za pośrednictwem aplikacji nkoda. Zachęcamy także lektury Alfabetu kompozytora przygotowanego przez znakomitego pianistę Krzysztofa Książka, zdobywcy II nagrody w Ogólnopolskim Konkursie Chopinowskim w 2015 roku i zdobywcy III nagrody w I Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim na Instrumentach Historycznych w 2018 roku, który tak podsumował swoją pracę nad alfabetem:
„Stając przed próbą napisania alfabetu Chopina nie byłem z początku świadomy jak trudne czeka mnie zadanie, a składa się na to kilka czynników. Po pierwsze wydawać się może, że o naszym wybitnym kompozytorze napisano już niemal wszystko i nie ma potrzeby nic dodawać. Poza tym, twórca Ballady g-moll op. 23 jest bardzo mocno obecny w kulturze, również tej popularnej, każdy ma swoje związane z nim skojarzenia, ciężko jest wybrać jakiś fakt czy też osobę na daną literę, które byłyby dla kompozytora najbardziej reprezentatywne. Dlatego postanowiłem stworzyć alfabet niebędący spisem tego, co w życiu Chopina było najistotniejsze, ale taki, bez elementów którego moje rozumienie Chopina byłoby zgoła inne”.
A jak Armaty ukryte w kwiatach
„Gdyby potężny samodzierżca z Północy wiedział, jak groźny przeciwnik czai się w dziełach Chopina, w prostych melodiach jego mazurków, zabroniłby tej muzyki. Dzieła Chopina to armaty ukryte w kwiatach”, pisał w recenzji Koncertów fortepianowych Robert Schumann w założonej przez siebie Neue Zeitschrift für Musik. Jest to bodaj jeden z najsłynniejszych cytatów o muzyce genialnego kompozytora.
B jak bel canto
Dla Chopina muzyka była odpowiednikiem mowy – według Karola Mikulego „błędne frazowanie robiło na nim zawsze wrażenie, jakby ktoś wypowiadał tekst w języku dla siebie niezrozumiałym”. Kompozytor uznawał głos ludzki za najbardziej naturalny instrument. Na fortepianie Chopin postulował śpiewność – jak pisze Mieczysław Tomaszewski, „[Chopin] posyłał na lekcje śpiewu do paryskich przedstawicieli bel canta: u nich mieli adepci fortepianu wysłuchać i podpatrzeć sposoby wykonania grupetta, appogiatury, wokalnego rubato”.
C jak Chapeaux-bas
„Panowie, kapelusze z głów, oto geniusz”, napisał w recenzji Wariacji B-dur op. 2 Robert Schumann na łamach Allgemeine Musikalische Zeitung 7 grudnia 1831 roku. Relacja dwóch kompozytorów była dość dziwna. Schumann pozostawał pod wielkim wrażeniem geniuszu Chopina, ale już Fryderyk o swoim rówieśniku w zasadzie się nie wypowiadał. Znamienna jest drobna różnica w tonie dedykacji, którymi twórcy opatrzyli swe dzieła: Schumann, dedykując Chopinowi swoje Kreisleriana op. 16, napisał Seinem Freunde Frédéric Chopin zugeeignet, z kolei Chopin w Balladzie F-dur op. 38 nieco z dystansem À Monsieur Robert Schumann.
D jak dorożka
Myślę, że nie do końca umiemy sobie wyobrazić w jak odmiennych czasach żył Chopin, o ile wolniej płynął czas, jak inne było poczucie odległości, w jaki sposób ludzie mogli delektować się ciemnością, ciszą, gwiazdami. Bez wątpienia stukot końskich kopyt, terkoczące koła czy nawoływania woźniców towarzyszyły kompozytorowi przez całe życie i muszę przyznać, że czasem mu tych magicznych odgłosów nieco zazdroszczę.
E jak elegancja
Elegancja charakteryzuje nie tylko muzykę twórcy Fantazji f-moll op. 49, lecz także jego sposób bycia i ubierania. Za przykład mogą posłużyć dwa fragmenty listów do Juliana Fontany pisane z Nohant, z listą sprawunków:
Kupisz mi u Houbigant Chardin na Faub. St. Honoré mydło benjoin, 2 pary rękawiczek szwedzkich (znajdziesz gdzie w szafie starą na miarę), flakon patchouli, flakon bouquet de Chantilly. W Palais Royal, w galerii po stronie teatrów, prawie we środku, jest duży sklep galanterii (jak u nas mówią); ma dwa okna z wystawami rozmaitych szkatuł, figlów i nicości, świecących, eleganckich i drogich. Tam się spytasz, czy nie mają rączki ze słoniowej kości do drapania sobie głowy. Musiałeś widzieć podobny figiel nieraz: mała rączka, zakrzywiona zwykle, biała, na czarnym kijku osadzona. Zdaje mi się, żem tam taką widział; spytaj się, a powiedzą Ci. Otóż wyszukaj ten figiel i przyślij, jeżeli nb. nie drożej jak 10, 15, 20 albo i 30.
Nohant, 1841
(…)prócz tego wszystkiego zapomniałem Cię prosić, żebyś mi kapelusz u mojego Duponta na Twojej ulicy obstalował. On ma moją miarę i wie, jakich lekkich mi potrzeba. Niech mu da formę tegoroczną nieprzesadzoną, bo już nie wiem, jak wy się teraz ubieracie. Prócz tego pójdź, przechodząc, do Dautremonta, mojego krawca na bulwarze, i każ mu natychmiast zrobić portki szare dla mnie. Sam wybierz ciemny szary kolor – zimowe portki, coś porządnego, w żadne pasy, gładkie i ciągnące się. Tyś Anglik, to wiesz, czego mi potrzeba. On się ucieszy, jak się dowie, że przyjeżdżam. Także czarną, skromną aksamitną kamizelkie, ale z malutkim, jakimś niekrzyczącym deseniem, coś bardzo skromno eleganckiego. Jeżeli nie ma porządnego, to materialną czarną, skromnie piękną. Na Ciebie się spuszczam. Nie bardzo roztwartą, i owszem.
Nohant, 1839
F jak Francja
Kraj, w którym autor 24 Preludiów op. 28 spędził niemal całe swe dorosłe życie. Jestem przekonany, że rozwój stylu Chopina nie przebiegałby znaną nam drogą, gdyby nie trudna decyzja o emigracji. Nie mam na myśli tylko wpływu najnowszych prądów muzycznych i zdobyczy kultury, z którymi kompozytor miał szansę obcować w Paryżu, ale również – a może nawet przede wszystkim – uczucie żalu i tęsknoty za ukochaną ojczyzną, rodziną, przyjaciółmi.
G jak Guildhall
W tej londyńskiej sali 16 listopada 1848 roku Chopin wystąpił po raz ostatni publicznie, podczas wenty na rzecz weteranów Powstania Listopadowego. Zdecydował się zagrać pomimo słabej kondycji fizycznej, ponieważ uważał wsparcie szczytnego celu za swój obowiązek. Ciężko nazwać to wydarzenie sukcesem, skoro londyńska prasa, opisując cały wieczór, na który oprócz koncertu składał się bal, nie wspomniała nawet nazwiska Chopina
H jak humor
Chopin, co możemy wnioskować z obfitej pozostałej korespondencji, był człowiekiem niepozbawionym poczucia humoru, czego w najwyższym stopniu można doświadczyć zanurzając się w lekturę Kuryera Szafarskiego. Z czasem to poczucie humoru ewoluowało, przybierając bardziej ironiczny, niekiedy gorzki wręcz charakter, czego przykładem może być fragment listu pisanego z Majorki do Juliana Fontany: „Chorowałem przez te ostatnie dwa tygodnie jak pies: zaziębiłem się mimo 18 stopni ciepła, róż, pomarańcz, palm i fig. 3 doktorów z całej wyspy najsławniejszych: jeden wąchał, com pluł, drugi stukał, skądem pluł, trzeci macał i słuchał, jakem pluł. Jeden mówił, żem zdechł, drugi – że zdycham, 3-ci – że zdechnę” (Palma, 1838).
I jak intymność
Intymność możemy przypisać Chopinowi w przynajmniej dwóch aspektach. Jest powszechnie wiadome, że Fryderyk nad koncerty w najwspanialszych salach koncertowych wolał spotkania z muzyką wśród znajomych i przyjaciół w salonach. Ponadto wydaje mi się, że to właśnie intymność jest jedną z kategorii ekspresji najsilniej obecną w jego muzyce. Bez intymności Chopin ani trochę nie byłby sobą.
J jak język
Niewątpliwie Chopin był mistrzem języka pisanego. Korespondencja, którą po sobie pozostawił, jest nie tylko świadectwem jego życia i sposobu myślenia, ale również po prostu doskonałą lekturą, którą można polecić każdemu zainteresowanemu jego życiem. Kompozytor posiadał świetne pióro i używał go nie tylko do zapisu nut.
K jak konkurs
Konkurs Chopinowski został powołany przez Jerzego Żurawlewa w 1927 roku. Od tego czasu jest miejscem nie tylko rywalizacji, ale przede wszystkim kształtowania wykonawstwa muzyki Chopina. To właśnie w Warszawie co 5 lat młodzi pianiści mają okazję pokazać światu jak aktualnie rozumieją muzykę Chopina, jak bardzo mimo zmieniającego się czasu ten twórca jest nam wszystkim bliski. I ten tak rzadko podnoszony aspekt uważam za najbardziej fascynujący.
L jak Lulajże Jezuniu
Cytat z tej właśnie kolędy został umieszczony przez kompozytora w jego Scherzu h-moll op. 20. Jak pisze Mieczysław Tomaszewski: „Tradycja zrodzona w kręgu rodzinno-przyjacielskim i utrwalona przez pierwszych monografistów łączy Scherzo nie z Paryżem, a z Wiedniem. To się bowiem układa w bardziej przekonującą całość. Pierwsze święta Bożego Narodzenia przeżyte z dala od domu, w rozdarciu, w najwyższym niepokoju o bliskich i o losy wydarzeń rozgrywających się w kraju – i utwór, w którym muzykę nacechowaną najwyższym wzburzeniem i krańcowym niepokojem – przerywa nagle ciche echo domowej kolędy”.
Ł jak Łazienki
W Parku Łazienkowskim w Warszawie pod najsłynniejszym pomnikiem Fryderyka Chopina każdego lata co niedziela odbywają się recitale chopinowskie. Arcyciekawie przedstawia się historia samej rzeźby. Projekt autorstwa Wacława Szymanowskiego powstał już w 1909 roku, ale dopiero w 1926 roku miało miejsce odsłonięcie pomnika. Podczas II wojny światowej był to jeden z pierwszych monumentów zniszczonych przez Niemców, a okupanci usiłowali również obrócić w pył wszystkie jego repliki. Powojenna rekonstrukcja była możliwa na podstawie modelu autorskiego, drewnianej rzeźby głowy kompozytora dłuta Szymanowskiego, analizy fotogrametrycznej oraz przedwojennych fotografii. Pomnik został odsłonięty ponownie 11 maja 1958 roku.
M jak mazurek
Gatunek, który kompozytor tworzył przez całe życie. W moim odczuciu mazurki są zawsze pewnego rodzaju opowieścią: o tańcu, o tęsknocie, ale też niekiedy o radości, czasem snutą jakby przez mgłę, a czasem dziejącą się tu i teraz, osadzoną w krajobrazie polskiej wsi i przefiltrowaną przez jedyną w swoim rodzaju chopinowską wrażliwość. Obok uniwersalizmu, który czyni muzykę Chopina zrozumiałą na całym świecie, w jego dziełach wybrzmiewa w sposób nierozerwalny polski krajobraz.
N jak Norwid Cyprian Kamil
Po śmierci Chopina Norwid napisał w Dzienniku Polskim: „Rodem warszawianin, sercem Polak, a talentem świata obywatel, Fryderyk Chopin zszedł z tego świata. […] Umiał on najtrudniejsze sztuki zadanie rozwiązywać z tajemniczą biegłością – umiał bowiem zbierać kwiaty polne, rosy z nich ani puchu nie otrząsając najlżejszego. I umiał je w gwiazdy, w meteory, że nie powiem w komety całej świecące Europie, ideału sztuką przepromieniać”. Możemy tylko snuć domysły, co by było, gdyby ci dwaj wielcy artyści spotkali się wcześniej niż w 1849 roku.
O jak organy
Nie jest faktem powszechnie znanym, że nastoletni Fryderyk grywał regularnie na tym właśnie instrumencie. Tak skomentował ten fakt w liście do Jana Białobłockiego: „Zostałem organistą Licejskim. Moja żona zatem, jako też i wszystkie dzieci, z dwóch przyczyn szanować mnie muszą. Ha, Mości panie Dobrodzieju, co to ze mnie za głowa! Pierwsza osoba w całym Liceum po Ks. Proboszczu! [...] Gram co tydzień, w niedziele, u Wizytek na organach, a reszta śpiewa” (Warszawa 1825).
P jak Place Vendôme
W tym miejscu pod numerem dwunastym znajdowało się ostatnie mieszkanie Chopina, do którego wprowadził się pod koniec września 1849 roku, zaledwie niecały miesiąc przed śmiercią. To tu 15 października kompozytor usłyszał po raz ostatni muzykę – Delfina Potocka śpiewała przy własnym akompaniamencie, a Auguste Franchomme razem z Marceliną Czartoryską zaczęli wykonywać Sonatę wiolonczelową g-moll.
R jak rubato
Element, bez którego trudno jest sobie wyobrazić dzieła twórcy Poloneza As-dur op. 53. Nie pokuszę się o dokładną definicję, czym jest rubato. Być może jest to taki sposób kształtowania czasu w utworze, by grając swobodnie w sensie rytmicznym, zmieścić się w ramach jakiegoś nadrzędnego pulsu. Zdaję sobie sprawę, że każdy z wykonawców ma nieco inny sposób myślenia i czucia tego aspektu gry. Ba, jestem przekonany, że coś zgoła innego pod terminem rubato mógł rozumieć Chopin. Ale może właśnie taka różnorodność w rozumieniu dość podstawowych zasad kształtowania muzyki czyni ją piękną, jedyną w swoim rodzaju i niepowtarzalną.
S jak Szafarnia
W tej urokliwej miejscowości w majątku rodziny Dziewanowskich młody Fryderyk spędził letnie wakacje latach 1824 i 1825. Świadectwem tego czasu jest pisany ze swadą i ogromnym poczuciem humoru Kuryer Szafarski, którego niewielką próbkę przytaczam: „Wiadomości krajowe (…) Dnia 26 M i R. b Sokołowie Indyk wlazł ukradkiem do ogrodu. Kania, chowana od młodości w ogrodzie, w życiu nie widząc indyka, krzywo na niego patrzała, a zbliżywszy się oczy mu wydrapać chciała. Indyk się napuszył, a widząc, że miną nic nie wskóra, wziął się do dzioba. Wszczęła się walka, zwycięstwo żadnej stronie nie sprzyja, aż na koniec, po długiej potyczce, Indyk zwycięzca, wydziobawszy kani oko, prawie smutnie pojedynek zakończył” (Szafarnia, 1824).
Ś jak św. Krzyża Kościół
Ostatnie dyspozycje wydane za życia przez Fryderyka Chopina obejmowały: spalenie nieukończonych utworów i pokreślonych rękopisów, przekazanie Charles-Valentinowi Alkanowi szkiców do Metody, prośbę, by na jego pogrzebie wykonano Requiem Wolfganga Amadeusza Mozarta oraz by po śmierci wyjęto z jego ciała serce i zawieziono je do Polski. Ten czas po śmierci Chopina został z niezwykłą prostotą i czułością odmalowany przez Olgę Tokarczuk w Biegunach. Serce twórcy Sonaty b-moll op. 35 do Kościoła św. Krzyża trafiło dopiero 17 października 1945 roku, by stać się jednym z symboli Warszawy Chopina.
T jak Tomaszewski Mieczysław (1921–2019)
Chopinolog, teoretyk muzyki, autor monografii Chopin. Człowiek, dzieło, rezonans. Myśląc o osobach związanych z Chopinem, które nie wykonują muzyki, osoba Profesora Tomaszewskiego jest pierwszą, która przychodzi mi na myśl. Wpływ na to ma nie tylko ważkość tego, co zostało przez Profesora powiedziane, ale również fakt, że miałem wielką przyjemność uczestniczyć w wykładach prowadzonych przez Profesora, z których istotną część stanowiły te dotyczące Chopina.
U jak Utrata
Rzeka, nad którą położony jest park otaczający Dom Urodzenia Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli. Młody kompozytor zapewne znał jej pierwotną nazwę: Nrowa. Dziś możemy się tylko zastanawiać, czy udało mu się zaznać kąpieli w jej spokojnym, leniwym nurcie.
W jak wierzba
W moim odczuciu wierzba jest nierozerwalną częścią mazowieckiego krajobrazu. Paradoksalnie, jako mieszkaniec południa Polski, pierwszą wierzbę rosochatą miałem okazję zobaczyć (albo przynajmniej zobaczyć na tyle świadomie, żeby utkwiło mi to w pamięci) dopiero na studiach. Bez wyobrażenia sobie tego sennego, mglistego, wręcz upiornie równego krajobrazu z chałupką krytą strzechą i kilkoma wierzbami na horyzoncie nie umiałbym dziś zagrać któregokolwiek z chopinowskich mazurków.
V jak Valldemossa
To tu w celi klasztoru kartuzów Fryderyk Chopin razem z George Sand i jej dziećmi, Mauricem i Solange, spędzili prawie dwa miesiące (grudzień 1838 – luty 1839). Łagodny klimat miał sprzyjać zdrowiu kompozytora, jednak tamta zima okazała się wyjątkowo paskudna, zimna i deszczowa. Pomimo kłopotów, czas ten był dla twórcy bardzo owocny, czego jednym z najpiękniejszych efektów są Preludia op. 28.
Z jak Zimerman Krystian
Jeden z czterech, obok Haliny Czerny-Stefańskiej, Adama Harasiewicza i Rafała Blechacza Polaków, zwycięzców Międzynarodowego Konkursu im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Jeden z najwybitniejszych żyjących obecnie pianistów, któremu zawdzięczamy najbardziej magiczne i niesamowite nagranie obu Koncertów Chopina.